W Przewodowie (woj. lubelskie, pow. hrubieszowski) we wtorek 15 listopada spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków.
Prezydent Duda w poniedziałek w Polsat News zapytany został, czy to prawda, że wiedział o przyczynach wybuchu w Przewodowie już w między godz. 18.00 a 19.00.
"Ok. 18.00-19.00 wiedzieliśmy, że spadła rakieta, że to, co stało się w Przewodowie to był wybuch rakiety" - powiedział prezydent. Jak zaznaczył, "to była informacja, którą otrzymałem słownie od naszych służb". "Natomiast coraz bliższe ustalenia następowały na bieżąco" - dodał.
"Zwołałam spotkanie w konsultacji z premierem, które miało miejsce w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Przybyli wszyscy ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo Rzeczypospolitej, także to bezpieczeństwo militarne, więc również i generałowie, w tym szef Sztabu Generalnego i jego współpracownicy. Wspólnie naradzaliśmy się nad strategią i na bieżąco prowadziliśmy dalsze ustalenia co do sytuacji i zbieraliśmy różne sygnały" - powiedział prezydent.
Jak zaznaczył, "wiedzieliśmy, że strona amerykańska przedstawia taką informację, jaką przedstawia, tylko ona nie przedstawiała źródeł, z których ona pochodzi". "Chciałem, żebyśmy mieli nasze informacje, żeby były potwierdzone przez nasze służby; wynikały z naszych działań wywiadowczych, bo dla mnie ta informacja była informacją pewną" - podkreślił prezydent Duda. Wyjaśnił, że zarówno od polskiej Straży Granicznej, jak i Wojska Polskiego, informacje otrzymał w późnych godzinach wieczornych. "Były one ogólnie zbieżne z informacjami, które przekazał mi prezydent Joe Biden" - powiedział Andrzej Duda.
Zwrócił uwagę, że w międzyczasie rozmawiał z szeregiem przywódców, w tym z Bidenem, który podzielił się z nim swoją wiedzą. "Rozmawiałem także z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, prezydentem Ukrainy i całym szeregiem przywódców, co trwało do późnych godzin nocnych" - tłumaczył Duda.
Przyznał, że "to był trudny moment związany z dużą odpowiedzialnością". "Mieliśmy cały czas świadomość, że trzeba działać bardzo spokojnie, że nie wolno podejmować pochopnych działań, że na swoich barkach niesiemy odpowiedzialność za polskie sprawy, za bezpieczeństwo naszych rodaków, w związku z tym natychmiastowa decyzja o postawieniu w stan gotowości naszych sił lotniczych, o poderwaniu samolotów, jak to mówimy, również i podwyższona gotowość wybranych jednostek po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo, także służb, policja itp." - wyjaśnił Duda.
Zaznaczył, że działał "bardzo spokojnie i wstrzemięźliwie, żeby uniknąć niepotrzebnych napięć".
Jak podkreślił, "nie wydaliśmy żądanego zbędnego komunikatu, nie wydaliśmy żadnego niepotrzebnego komunikatu, a co najważniejsze, nie wydaliśmy żadnego fałszywego komunikatu i to jest rzecz najważniejsza" - ocenił prezydent.
Zwrócił uwagę, że postawa polskich władz "zostało wysoko ocenione przez polskich sojuszników i generalnie przez społeczność międzynarodową, że zachowaliśmy spokój, wstrzemięźliwość. Zachowaliśmy się racjonalnie a przede wszystkim zapewniliśmy bezpieczeństwo naszym obywatelom.
"Bezpieczeństwo Polaków zostało w 100 procentach zagwarantowane - podkreślił". (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mir/