Paweł Skóra i Łukasz Szumowski zeznawali przed komisją ds. wyborów kopertowych
Skóra został wezwany przez komisję, ponieważ - zdaniem jej przewodniczącego Dariusza Jońskiego (KO) - brał udział w przekazaniu Poczcie Polskiej danych osobowych z Ministerstwa Cyfryzacji w związku z planowanymi na maj 2020 r. wyborami korespondencyjnymi. Jak mówił Joński, Skóra "pojechał do MC i przegrał dane osobowe obywateli".
Świadek zeznał jednak we wtorek, że "nikt nie przegrywał bazy PESEL", ponieważ "baza została udostępniona". Dopytywany w jaki sposób, Skóra wyjaśnił, że 20 kwietnia 2020 r. w jego imieniu i "z pełnomocnictwem dwóch członków zarządu" Poczty Polskiej został w tej sprawie złożony wniosek do MC.
Jak mówił, 9 kwietnia 2020 r. PP poprosiła MC o próbkę statystyczną z bazy PESEL, którą 16 kwietnia 2020 r. otrzymała. Z kolei 22 kwietnia PP otrzymała "informację z MC na druku urzędowym", że cała baza "jest gotowa do odebrania". Wyjaśnił, że zaszyfrowaną bazę nagraną na nośniku USB "zgodnie z poleceniem przełożonego" odebrał osobiście. Do resortu i z powrotem Skóra miał przemieszczać się w konwoju pocztowym.
"Przekazano mi w kopercie zaszyfrowany nośnik, bez - w tym momencie - danych dostępowych, więc nie było możliwości - w tym momencie - pozyskania danych z tego nośnika" - zaznaczył Skóra. Dodał, że następnie przekazał nośnik z danymi inspektorowi ochrony danych osobowych, a ten jeszcze tego samego dnia udostępnił go służbom informatycznym.
Skóra przyznał, że miał wątpliwości co do pozyskania danych. "Miałem i zgłosiłem je do mojego przełożonego, wskazując na to, że musimy zwrócić uwagę na ustawę o RODO, czy możemy przetwarzać te dane i w tym momencie udostępniać" - mówił.
Skóra powiedział też, że od swoich przełożonych otrzymał polecenie rozpoczęcia prac informatycznych związanych z przeprowadzeniem wyborów korespondencyjnych. Dodał jednak, że jego wniosek ws. finansowania zadania, został odrzucony. "Prezes PP Tomasz Zdzikot powiedział, że wniosek zawiera ryzyka i nie może go przyjąć. Poprosił o przygotowanie kolejnego wniosku, w którym te ryzyka znikną" - zeznał Skóra.
Dopytywany przez Magdalenę Filiks (KO) wyjaśnił, że nie było podstawy prawnej do przeprowadzenia takich wyborów ani umowy między PP a Ministerstwem Aktywów Państwowych na ich realizację. "Była tylko decyzja (premiera) Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 roku" - przypomniał Skóra. W jego ocenie zarząd Poczty starał się więc odwlec sprawę, ponieważ "nie było gwarancji, że za przygotowanie wyborów dostaniemy wynagrodzenie".
Skóra był pytany, czy w PP spotkał się ze zwolnieniem osób, które nie chciały wykonać zadania, powiedział, że "taka jest praktyka, tak działają instytucje publiczne, że z niewykonaniem zadania wiążą się kwestie dyscyplinarne".
Z zeznań Skóry wynika również, że 28 kwietnia 2020 r. otrzymał od przełożonych natychmiastowy zakaz wykonywania pracy. Zaznaczył, że przez kilka miesięcy nadal płacono mu pensję i "miał obowiązek odpowiadania na telefony". Powiedział też, że nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytania o to, dlaczego odsunięto go ze stanowiska.
Łukasz Szumowski przed komisję został wezwany w związku z zeznaniami byłego wicepremiera w rządzie Zjednoczone Prawicy Jarosława Gowina. Gowin - jak przypominał Joński - powiedział przed komisją, że minister zdrowia "przekonywał go, że te wybory (korespondencyjne - PAP) nie mogą się odbyć i nagle ta decyzja została zmieniona".
Szumowski pytany przez komisję, czy potwierdza słowa Gowina i czy był sceptyczny wobec pomysłu organizowania wyborów 10 maja 2020 r., odparł: "Mój sceptycyzm na pewno dotyczył w ogóle problemu zdrowotnego w czasie organizacji wyborów. Ja nie analizowałem tego pod kątem daty, to na pewno". "W tamtym czasie dla mnie - jako dla ministra zdrowia - sprawa wyborów nie była sprawą najważniejszą. (...) przeważała w mojej świadomości (...) racja ochrony zdrowia i życia" - tłumaczył Szumowski.
Szumowski powiedział, że trudno powiedzieć, czy "był przeciwny" organizacji wyborów. "To nie jest dobre sformułowanie. Miałem poważne obawy o bezpieczeństwo zdrowotne przy organizacji wyborów, które angażowałyby duże liczby ludności przemieszczającej się i gromadzonej się w lokalach wyborczych w jednym miejscu. Trudno powiedzieć, żebym miał kompetencje do tego, żeby być przeciwny albo za. Mogłem wyrazić swoją opinię" - zaznaczył świadek.
Pytany, czy rekomendował ówczesnemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych 10 maja 2020 r. Szumowski odparł, że nie. "To, co rekomendowałem, to przesunięcie wyborów prezydenckich o dwa lata. A jeśli taka zgoda polityczna w Sejmie ówczesnym nie zaistnieje, to najbezpieczniejsza forma jest taka, która ograniczy kontakty międzyludzkie" - podkreślił b. minister zdrowia.
Zapytany, dlaczego dzień po ogłoszeniu przez Morawieckiego decyzji o przeprowadzeniu wyborów kopertowych, zarekomendował tę formę głosowania, odparł: "Moja rekomendacja dotyczyła sposobu działania, który mógł zostać zrealizowany w dowolnym czasie". Według niego wybory korespondencyjne były wówczas najlepszym rozwiązaniem, najbezpieczniejszym np. dla osób powyżej 60. roku życia. "Moja rekomendacja dotyczyła zdezynfekowania i przetrzymania pakietów przez minimum 24 godziny przed przekazaniem do liczenia" - zaznaczył.
Joński powiedział dziennikarzom po przesłuchaniu, "iż okazuje się, że Łukasz Szumowski nie wykorzystał swojej funkcji jako minister zdrowia, nie zrobił nic, żeby obronić życie i zdrowie ludzi, żeby wydać rekomendacje (...) by przesunąć te wybory". "Co więcej dzisiaj mówi, że on wtedy proponował, żeby wybory były za dwa lata. Kolejny świadek, który przychodzi przed komisję śledczą i mówi tak: +To nie ja, to premier Morawiecki+" - podkreślił szef komisji.
17 kwietnia 2020 r. Łukasz Szumowski przedstawił swoje rekomendacje dotyczące wyborów prezydenckich, zgodnie z którymi bezpieczne wybory w tradycyjnej formie byłyby możliwe najwcześniej za dwa lata, a jeśli partie polityczne się z tym nie zgodzą, to jedyną bezpieczną formą miałyby być wybory korespondencyjne. 4 maja Senat odrzucił ustawę ws. głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 r. 7 maja Sejm odrzucił weto Senatu. Tego samego dnia PKW poinformowała, że głosowanie 10 maja 2020 r. nie może się odbyć.
Joński pytany, kiedy przed komisją stanie b. premier Mateusz Morawiecki powiedział, że będzie on przedostatnim świadkiem. "24 maja będzie prezes PiS Jarosław Kaczyński, a w tygodniu poprzedzającym będzie Morawiecki" - powiedział. Dodał, że przed komisją ma stawić się też Adam Bielan i były szef MSWiA Mariusz Kamiński. (PAP)
Autor: Edyta Roś, Ewa Wesołowska
ero/ ewes/ ann/ godl/ mhr/